Dyplomanci

Ogólne wytyczne i wskazówki

  • Jeśli jeszcze tego nie mamy to załóżmy sobie dostęp do czasopism naukowych przez serwer proxy Politechniki. Tutaj można znaleźć wszelkie informacje i instrukcje.
  • Na stronie czasopism IMPAN znajdują się świetne uwagi, wskazówki oraz typowe błędy językowe popełniane przy pisaniu tekstów matematycznych po angielsku. Autorem jest Jerzy Trzeciak. Jest to lektura obowiązkowa!
  • Opcjonalne ale wysoce zalecane jest przeczytanie książki Nicholasa Highama Handbook of Writing for the Mathematical Sciences. Znajduje się w niej ogromnie dużo informacji od matematyka dla matematyków. Jest też rozdział skierowany do tych autorów, których język angielski nie jest pierwszym.
  • Szybką regułą pisania żywego i przyjaznego tekstu jest stosowanie (głównie) czasu teraźniejszego, strony czynnej oraz pierwszej osoby liczby mnogiej przy omawianiu wyników (oczywiście są od niej wyjątki). Dlatego piszmy “We prove that a square matrix can be multiplied by itself”, a nie “It is shown that a square matrix can be multiplied by itself”. Strona czynna dodaje życia do tekstu i zmniejsza dystans z czytelnikiem. Większość matematycznych prac jest pisana w takim stylu (o dziwo wiele polskich badaczy z innych dziedzin wprost uwielbia sztywne zwroty typu “pokazano”, “zmierzono”, “sprawdzono” - brrr).

Kilka (zbyt) częstych błędów

które spotkałem w pracach.

  • Pisanie zbyt długich ciągów wzorów. Taki zabieg zaburza formę pracy i jest uciążliwy dla czytelnika. Praktycznie zawsze można taki ciąg poprzerywać prozą oraz usunąć bardziej trywialne przekształcenia.
  • Brak znaków przestankowych na końcach wzorów. Formuły matematyczne są częścią zdania, więc musimy je traktować niemal jak inne wyrazy.
  • Używanie kalek językowych. Ostatnio jest to coraz bardziej popularne. Słowem ostatniego semestru zostało “finalnie”. W czołówce również były “postawić problem”, “w terminach” czy “generalnie”. Bardzo proszę również o umiar w stosowaniu słowa “zainspirowałem/am się”. Dziwnie się czyta pracę, w której ktoś ciągle podkreśla jak bardzo był zainspirowany niektórymi problemami. Większość prostych obliczeń da się wykonać bez specjalnej inspiracji (czy muzy).
  • Oznaczanie mnożenia przez symbole. Już w szkole podstawowej uczyli nas, że bardzo szybko możemy zaniechać oznaczania mnożenia dwóch symboli poprzez kropkę (\cdot). Jak wiemy w ogromnej ilości przypadków nie powoduje to niejednoznaczności, a jednocześnie oszczędza mnóstwo papieru. Błędem kardynalnym jest zapisywanie mnożenia poprzez gwiazdkę “*”. Zapewne pochodzi to z przyzwyczajeń z języków programowania ale w matematyce gwiazdka oznacza splot. Kiedy naprawdę musimy wyraźnie zaznaczyć mnożenie to napiszmy już \cdot lub, lepiej, \times. Niech jednak będą to wyjątki.
  • Niepoprawne odwoływanie się do rysunków lub tabel. Nie piszmy zdań w stylu “Na poniższym rysunku widać to i tamto”. Zwykle jest tak, że gdy przygotowujemy profesjonalne teksty to nie my później je składamy do druku. Coś co według nas jest “poniżej” może nagle przestać tam być. Dlatego używajmy jednoznacznego “Na Rys. 1 widać to i tamto”.
  • Tabele zawierają maksymalnie dużo pionowych i poziomych linii. Taki zabieg tworzy kratkę, z której trudno cokolwiek coś odczytać. Mniej znaczy więcej. Wystarczą trzy linie poziome: górna, środkowa oraz dolna. Pomiędzy górną oraz środkową znajdować się powinien nagłówek kolumn tabeli (świetnym pakietem jest booktabs).
  • Pozycje w literaturze nie są zapisane w jednym stylu. To bardzo łatwe do naprawienia. W pracach matematycznych zwykle przyjmujemy, że odniesienie do pozycji w literaturze zamieszczone w tekście ma postać liczby w nawiasie kwadratowym, np. [1]. W końcowej części pracy znajduje się natomiast spis literatury gdzie każda pozycja jest opisana. Można użyć wielu stylów zapisywania informacji bibliograficznych. Każda pozycja w bibliografii powinna mieć swoje odwołanie w tekście.
  • Powoływanie się na zbyt dużą ilość źródeł internetowych. W swojej pracy nigdy nie musiałem powołać się na stronę internetową z wyjątkiem referencji do prac umieszczonych na ArXive. Da się? Da się. Powoływanie się na WWW nie jest oczywiście błędem ale jakość merytoryczna wielu źródeł internetowych jest wątpliwa i nie jest weryfikowana. Każdy może napisać na swojej stronie co chce. Nie powołujmy się też na filmy umieszczone na YouTube (sic!) nawet jeśli są nagrane przez znanego na cały świat noblistę. Zawsze jesteśmy w stanie odszukać źródło, które nas interesuje w formie opublikowanej. Zamiast wpisywać dziesiątki odnośników do Wikipedii można skorzystać z podanych na niej referencji do recenzowanych artykułów (są na dole każdego artykułu na Wiki) lub powołać się na Scholarpedię. Świetnym narzędziem do wyszukiwania literatury jest Google Scholar, z którego można nawet skopiować kod do BibTeXa.